logo Szpital w Kielcach

Wojewódzki Szpital
Zespolony w Kielcach

Lekarze i pielęgniarki z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach uratowali kolejnego pacjenta, który trafił do placówki w głębokiej hipotermii. Temperatura głęboka ciała 35-letniego mężczyzny, po tym gdy karetka przywiozła go na Szpitalny Oddział Ratunkowy, wynosiła 24 stopnie.

Wychłodzony został przyjęty do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach 19 września, w stanie ciężkim, we wstrząsie.

Lekarz Dorota Adamczyk-Krupska – kierująca SOR w WSzZ opowiada, że u pacjenta, na sali reanimacyjnej, doszło do zatrzymania krążenia, w mechanizmie migotania komór, co zdarza się często, w trakcie nawet niewielkich manewrów ( np. w czasie przekładania), u osób w hipotermii głębokiej.

– Rozpoczęto czynności resuscytacyjne oraz ogrzewanie mężczyzny. Zaintubowano go, wdrożono trwający kilkadziesiąt minut, nieustanny masaż klatki piersiowej, co pozwoliło przetransportować pacjenta do Kliniki Kardiochirurgii – dodaje Dorota Adamczyk-Krupska.

Wstępne oględziny wykonane przez kardiochirurga i anestezjologa, nie pozostawiły wątpliwości, że jedyną szansą, by uratować człowiekowi życie jest natychmiastowe podłączenie go do ECMO (maszyny, która przez pewien czas może zastąpić pracę serca i płuc, a jednocześnie pozwala na ogrzanie ciała).

– Chory, w trakcie cały czas trwającej reanimacji (pracował respirator, prowadzony był mechaniczny masaż zewnętrzny serca) został przewieziony na Blok Operacyjny Kliniki Kardiochirurgii. Tam połączono układ naczyniowy pacjenta, z aparatem ECMO. Można było uruchomić krążenie pozaustrojowe i rozpocząć ogrzewanie chorego za pomocą tego urządzenia. – Po kilkudziesięciu minutach, gdy temperatura ciała mężczyzny wzrosła o parę stopni, za  pomocą defibrylacji, udało się przywrócić własną akcję serca – informuje doktor nauk medycznych Edward Pietrzyk, kierownik Kliniki Kardiochirurgii WSzZ. Pacjent z Bloku Operacyjnego został przeniesiony na Intensywną Terapię w obrębie kardiochirurgii, gdzie jego leczenie kontynuowano pod przewodnictwem kierownika – doktora Pawła Łytka. Konieczne było m. in. podawanie silnych leków dożylnych, wspomagających pracę serca i całego układu naczyniowego.

W ciągu tygodnia, chory stopniowo wracał do zdrowia.

– Najbardziej obawialiśmy się, czy odzyska świadomość, dlatego, że nie było wiadomo, czy nie przyjął nieznanych substancji psychoaktywnych i czy przy tak długim zatrzymaniu krążenia, mimo ciągłej reanimacji, nie doszło u niego do uszkodzenia mózgu – wyjaśnia doktor Edward Pietrzyk.
Kardiochirurg dodaje, że pierwsze oznaki tego, że mężczyzna może się wybudzić, pojawiły się w czwartek. W piątek, można było odłączyć go od respiratora. Obecnie mężczyzna, z Intensywnej Terapii został już przeniesiony na normalną salę w Klinice Kardiochirurgii.

Doktor Pietrzyk ostrzega, że osoby nieprzytomne, pod wpływem alkoholu, substancji psychoaktywnych, przy dłuższym przebywaniu w temperaturze kilku stopni, są narażone na bardzo duże niebezpieczeństwo wychłodzenia organizmu ze skutkiem śmiertelnym. Gdy temperatura człowieka obniży się do 30 stopni, istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia bradykardii, czyli zwolnienia akcji serca, a później dochodzi do migotania komór. Jest to szczególnie niebezpieczne dla osób starszych, z obciążeniami. Należy o tym pamiętać zwłaszcza jesienią i zimą.

Na początku tego roku, lekarze, pielęgniarki z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach uratowali życie mężczyzny, którego temperatura ciała wynosiła między 22 a 23 stopnie.

 

Skip to content