Henryk Borek, którego 19 kwietnia wypisano ze Świętokrzyskiego Szpitala Tymczasowego na domową wentylacje respiratorem, jest
w doskonałej formie zarówno fizycznej jak i psychicznej. Pacjent, po przechorowaniu COVID -19, cierpi na izolowaną niewydolność układu oddechowego. Gdy opuszczał szpital wymagał stałej 24-godzinnej tlenoterapii oraz wentylacji respiratorem. Obecnie używa respiratora tylko w nocy. W dzień oddycha samodzielnie z niewielką suplementacją tlenu. Jego przypadek jest wyjątkowy. Z programu wentylacji domowej,
w ramach, której otrzymał aparaturę wspomagającą oddech, korzystali dotychczas pacjenci ze schorzeniami układu oddechowego innymi niż COVID-19.
w doskonałej formie zarówno fizycznej jak i psychicznej. Pacjent, po przechorowaniu COVID -19, cierpi na izolowaną niewydolność układu oddechowego. Gdy opuszczał szpital wymagał stałej 24-godzinnej tlenoterapii oraz wentylacji respiratorem. Obecnie używa respiratora tylko w nocy. W dzień oddycha samodzielnie z niewielką suplementacją tlenu. Jego przypadek jest wyjątkowy. Z programu wentylacji domowej,
w ramach, której otrzymał aparaturę wspomagającą oddech, korzystali dotychczas pacjenci ze schorzeniami układu oddechowego innymi niż COVID-19.
Dr n. med. Michał Domagała, anestezjolog, toksykolog kliniczny i specjalista medycyny bólu, który koordynował Intensywną Terapię w Szpitalu Tymczasowym, a obecnie nadal opiekuje się Henrykiem Borkiem opowiada, że pięć tygodni po wypisaniu pacjenta do domu z respiratorem, mężczyzna jest zdecydowanie bardziej samodzielny oddechowo, w lepszej formie fizycznej oraz psychicznej, a także swobodnie porusza się po domu, wychodzi na zewnątrz, a nawet przyjął pierwszych gości. Pacjent nie jest w szpitalu, jest pod opieką lekarską, ma też zapewnione wizyty pielęgniarek i fizjoterapeuty, rodzina systematycznie kontroluje parametry życiowe.
Pan Henryk tęskni za możliwością swobodnego mówienia, blokuje ją rurka tracheostomijna, której jednak w tym momencie nie można jeszcze usunąć.
W tym tygodniu ze Świętokrzyskiego Szpitala Tymczasowego, zostaną wypisani kolejni, dwaj pacjenci, którzy przeszli ciężko COVID-19 i mają za sobą tygodnie hospitalizacji. Obydwaj mężczyźni są w pełnym kontakcie. Jak mówi Michał Domagała, stan jednego z pacjentów jest identyczny, jak Henryka Borka gdy ten opuszczał szpital tymczasowy. 74-letni mężczyzna wymaga respiratora inwazyjnego, rurki tracheostomijnej. Pacjent ten z Kielc zostanie przetransportowany do ośrodka wentylacyjnego na Mazowszu, gdzie będzie stopniowo wracał do normy (pacjent nie posiada opiekunów w miejscu zamieszkania). Drugi mężczyzna – 63 -letni wymaga respiratora nieinwazyjnego – wentyluje się 12 godzin na dobę, przy użyciu maski. W Jego przypadku płuca zniszczył nie tylko COVID-19, ale również choroba zawodowa – pylica, której nabawił się pracując długie lata w niekorzystnych warunkach. Są to ostatni pacjenci, którzy opuszczą Szpital Tymczasowy w Targach Kielce.