Około 30 operacji rozwarstwionych i nierozwarstwionych tętniaków aorty wykonali w pierwszym półroczu bieżącego roku kardiochirurdzy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. To gwałtowny wzrost – w poprzednich latach, tyle zabiegów, realizowanych było średnio w ciągu całego roku.
– Nie pamiętam takiej sytuacji, nawet z czasów, gdy pracowałem w Krakowie i mieliśmy pod opieką w tamtym okresie, trzy duże województwa, aby w ciągu niespełna dwóch tygodni – tak jak w czerwcu b.r. – było siedem operacji tętniaków, w tym sześć rozwarstwionych. Zwykle w miesiącu były 2-4 zabiegi tego typu – opowiada dr n. med. Edward Pietrzyk – kierownik Kliniki Kardiochirurgii w WSzZ. .
Zdaniem lekarza, świadczy to o wyraźnym wzroście takich przypadków. – Są to skomplikowani pacjenci, nie tylko z powodu istoty samej choroby, ale także metod leczenia, które musimy zastosować, aby przeprowadzić zabieg. W sytuacji rozwarstwienia, operacje są przeprowadzane w głębokiej hipotermii, czyli znacznego obniżenia temperatury ciała i praktycznie przy całkowitym zatrzymaniu krążenia z minimalnym przepływem krwi przez głowę, z pompy do krążenia pozaustrojowego, aby chociaż częściowo zabezpieczyć mózg pacjenta – wyjaśnia kardiochirurg.
Statystyki mówią – jak informuje Edward Pietrzyk, że w przypadku rozwarstwienia, w chwili pęknięcia aorty, prawie połowa pacjentów – 45 do 50 procent, ginie w momencie zdarzenia.
W gronie osób, które przeżyją ten ostry epizod i zdążą dojechać do szpitala, śmiertelność okołooperacyjna wynosi od 30 do 70 procent (wg różnych źródeł z literatury), ze względu na powikłania hemodynamiczne i te powstające w wyniku zaburzeń przepływu krwi przez różne narządy, co skutkuje różnego stopnia ich niedokrwieniem.
Kardiochirurdzy z WSzZ uratowali zdecydowaną większość pacjentów, których w ostatnich miesiącach operowali z powodu rozwarstwienia aorty.
Edward Pietrzyk wyjaśnia, że najczęściej rozwarstwienie aorty jest konsekwencją nieleczonego, bądź nieskutecznie leczonego nadciśnienia, które przede wszystkim powinno być regularnie kontrolowane. Warto wykonywać badania przesiewowe, takie jak kontrola lipidogramu (cholesterol, trójglicerydy itp.), które to czynniki mają wpływ na stan i funkcjonowanie ścian naczyń.
W grupie ryzyka wystąpienia tętniaków i rozwarstwienia aorty są również pacjenci, którzy wyjściowo mają poszerzenie aorty, w przebiegu wady aortalnej, bądź osoby ze zmianami struktury ściany w wyniku zaburzeń genetycznych.
Ryzyko rozwarstwienia mogą zwiększyć choroby wirusowe, objawiające się zwykłym katarem, który jest przecież objawem stanu zapalnego układu naczyniowego.
Edward Pietrzyk wspomina 15- letniego pacjenta, u którego doszło do tragicznego w skutkach rozwarstwienia aorty, w przebiegu ostrej infekcji wirusowej górnych dróg oddechowych (stan zapalny ściany aorty potwierdzony w badaniu histo-patologicznym).
Dlatego też, kardiochirurg apeluje, aby nie bagatelizować chorób z gorączką i w czasie infekcji oszczędzać organizm, nie podejmować gwałtownych, dużych aktywności fizycznych, skutkujących dużym wzrostem ciśnienia tętniczego krwi.
Chorzy z poszerzoną aortą, mogą mieć uczucie rozpierania, dyskomfortu w klatce piersiowej, pogorszenia tolerancji wysiłku.
Przy takich objawach, warto wykonać tomografię komputerową i echo serca.