W wakacje wzrasta liczba urazów u dzieci. Potwierdzają to chirurdzy i ortopedzi ze Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Na pediatrycznych oddziałach zabiegowych, latem, z powodu m.in.: dużej liczby urazów i związanej z tym konieczności dostępu do sali operacyjnej, ograniczane są nawet planowe przyjęcia.
Lekarz Arkadiusz Jesionowski – zastępca kierownika Kliniki Chirurgii Dziecięcej, Urologii i Traumatologii WSzZ w Kielcach mówi, że trafiające na jego oddział dzieci, najcięższych urazów, doznają przeważnie w wyniku wypadków samochodowych. Problemem są także upadki z roweru, konsekwencją których są głównie urazy: twarzoczaszki, w tym nosa, bardzo często zębów oraz klatki piersiowej i brzucha. Niepilnowane dzieci doznają uszkodzeń ciała w trakcie zabawy, upadają w czasie biegania, doznając ran kończyn dolnych.
Chirurdzy dziecięcy z Kielc spotykają się także z tak skrajnymi sytuacjami, jak wypadnięcia dzieci z okien domów oraz upadki z drzew. Zdarzają się również poważne urazy spowodowane przechodzeniem przez ogrodzenie i nabiciem się na drut, albo będące efektem tego, że na dziecko, na boisku upadnie nieprzytwierdzona bramka.
Arkadiusz Jesionowski uczula, by maluchy nie głaskały, nie zaczepiały obcych zwierząt. Panujące w wakacje wysokie temperatury powodują zmiany w zachowaniu psów. Rany gryzione są bardzo ciężkie, rozległe, a ich leczenie jest niezwykle mozolne i może trwać nawet 3-4 tygodnie.
Na ortopedii, typowa dziecięca „urazówka” w wakacje związana jest z: jazdą na rowerze, rolkach. Poza tym, w ciągu ostatnich tygodni, do Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii trafiło z ciężkimi, wielonarządowymi urazami, trzech nastoletnich motocyklistów. Wypadki z ich udziałem, jak mówi Piotr Zając – kierownik Oddziału Ortopedyczno-Urazowego w pawilonie pediatrycznym, bardzo często są konsekwencją nadmiernej brawury, czy picia alkoholu. W tym sezonie, na ortopedię dziecięcą w Kielcach trafiło już również dwóch nastolatków, którzy w wyniku dramatycznych w skutkach skoków do wody, doznali porażenia czterokończynowego. Pacjenci tacy, z uwagi na bardzo ciężkie stany, musieli być przetransportowani do ośrodków poza województwo świętokrzyskie. – Jest to straszne nieszczęście, gdy 17-latek zostaje trwale sparaliżowany, z głową, która myśli i wszystko rozumie – mówi Piotr Zając i apeluje, by sprawdzić zawsze, czy w danym miejscu jest wystarczająco głęboko i bezpiecznie, by skoczyć do wody.
Prawdziwą zmorą ortopedów, jak twierdzi Piotr Zając, są obecnie trampoliny do zabawy, stojące w wielu ogródkach. Do Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii praktycznie na każdym dyżurze przyjmowane są dzieci poszkodowane w wyniku skoków na tym urządzeniu. – To jest jak narzędzie zbrodni! Leczymy mnóstwo urazów. Trampolina nie ma ulubionej okolicy, są to uszkodzenia różnych części ciała: od czubka głowy do czubka palców – mówi Piotr Zając. Ortopeda dodaje, że niektóre urazy są bardzo poważne. Zdaniem lekarza, dziecko powinno skakać na trampolinie samo, bo jeśli podskakuje równocześnie kilkoro osób, membrana porusza się nierówno i jest wówczas prawie pewne, że ktoś się przewróci i zrobi sobie krzywdę.
W wakacje więcej jest również urazów wśród dzieci, związanych z pracami w rolnictwie. By ich uniknąć, wystarczy przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa.
Lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii apelują, by zawsze pilnować dzieci. W czasie jazdy na rowerze, maluchy muszą być wyposażone w specjalne rękawiczki, kask, który może nawet uratować życie, albo w trakcie upadku, zapobiec, tak ciężkim powikłaniom jak: krwiak mózgu czy złamanie. W samochodzie dziecko powinno jechać przypięte pasami, w foteliku.
Chirurdzy dziecięcy z Kielc zwracają również uwagę, by wysyłając potomka na kolonię lub do rodziny, wyposażyć go w aktualną książeczkę szczepień i numer telefonu do rodziców. Leczący miewają bowiem problemy, gdy muszą pilnie skontaktować się z opiekunami prawnymi dziecka. Podpis matki bądź ojca, na co zwraca uwagę Arkadiusz Jesionowski, jest konieczny w przypadku np. nagłej na operację.