Wojewódzki Szpital
Zespolony w Kielcach

– Nie chce aby moje cierpienie poszło na marne. Cieszę się każdym dniem, kocham ludzi, bo to inny człowiek spowodował to, że żyje. Staram się każdego dnia spłacać, to co dostałam – tak do idei transplantologii przekonywała w trakcie otwartego spotkania edukacyjnego, Agnieszka Słoma, która dwa lata temu przeszła przeszczep nerki. W konferencji „Transplantacja – jestem na Tak”, w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu wzięło udział około 250 osób – głównie studentów m.in: z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, Wyższej Szkoły Ekonomii, Prawa i Nauk Medycznych w Kielcach oraz Policealnej Szkoły Medycznej w Morawicy.

Agnieszka Słoma opowiedziała o dramacie życia z chorobą, o cierpieniu swoim i swojej rodziny i o 28 lutym 2014 roku, gdy została wyzwolona z jarzma choroby, bo wówczas otrzymała nerkę i tym samym szansę na nowe życie.

To, że transplantacja jest zabiegiem służącym ratowaniu życia ludzkiego – poprawiającym jego jakość i komfort, że jest to sprawdzona i uznana na całym świecie metoda, pozwalająca w znaczny sposób przedłużyć życie wielu pacjentom ze skrajną niewydolnością narządów podkreślała Wiesława Saladra – koordynator transplantacyjny Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach .

– Pamiętam z czasów studiów młodego chłopaka ze schyłkową niewydolnością płuc. Patrzył na nas z nadzieją, że mu pomożemy. Ciężko oddychał, właściwie „łapał oddech”. Spytał mnie: jakie mam marzenia ? Moją pasją są góry, więc nie zastanawiając się zbyt długo odpowiedziałam, że chciałabym zdobyć Koronę Gór. On po chwili rzekł : a moim marzeniem jest żeby wykonać bez trudu jeden głęboki oddech, pójść samodzielnie kilka kroków … ten chłopak dał mi wtedy prawdziwą lekcję pokory na całe życie – opowiadała Wiesława Saladra.

Koordynator, w wystąpieniu wspomniała również o spotkaniu, w trakcie konferencji transplantacyjnej, z 30-letnim mężczyzną, po przeszczepie serca. – Pomyślałam, że to nowy koordynator. W pewnym momencie, prelegent skierował zaproszenie do Pawła, aby przyszedł opowiedzieć swoją historię. Natychmiast wstał i udał się do mównicy. Jest redaktorem jednej z gazet śląskich. Był tak zaangażowany w pracę, że nic innego nie miało dla niego większego znaczenia. W ciągu jednego roku, kilka razy chorował na grypę, nie leczył jej, bo praca było ważniejsza. Któregoś  dnia, nie był w stanie wejść na pierwsze piętro swojego mieszkania. Bardzo wyczerpany dojechał do przychodni. Stąd, natychmiast został przewieziony do kliniki w Zabrzu. Kilkudniowa diagnostyka i wyrok – schyłkowa niewydolność serca. W ciągu paru dni, został zgłoszony do pilnego przeszczepienia serca do Krajowej Listy Oczekujących. Świat mu runął, czas się zatrzymał, przewartościował życie, zrozumiał co w życiu jest najważniejsze. Paweł miał to szczęście, że w ciągu miesiąca otrzymał dar życia – serce, bo ktoś w Polsce, za życia, zdeklarował chęć pomocy – powiedział transplantacjom TAK. Teraz Paweł jest ojcem, żyje wolniej, ma zupełnie inne priorytety. Zmienił swoje życie o 360 stopni – opowiadała Wiesława Saladra

Koordynator zwróciła uwagę, że Krajowa Lista Oczekujących na przeszczepienie pęka w szwach. Wielu chorych nie doczeka przeszczepu, bo dawców jest wciąż niewielu, wobec faktycznych potrzeb. – Źródłem narządów jest drugi człowiek – niestety nie  rosną na drzewach, a ich hodowla w laboratoriach czy pobieranie od zwierząt transgenicznych to wciąż bliżej nieokreślona przyszłość. Dlatego bardzo proszę, nie bądźmy obojętni na losy drugiego człowieka; nie bądźmy egoistami. Umiejmy dostrzec ludzi skrajnie wycieńczonych chorobą, którym moja autonomiczna decyzja podjęta za życia, może zmienić bieg ich własnej historii ratując im życie – apelowała Wiesława Saladra.

Doktor Igor Szydłowski – neurochirurg z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach opowiedział, że postanowił zostać koordynatorem transplantacyjnym, po tym, gdy widział pacjentów, którym nie można było już pomóc, a mogli zostać potencjalnymi dawcami narządów.

Lekarz tłumaczył studentom, że śmierć mózgu, oznacza zawsze śmierć człowieka. Rozpoznanie śmierci mózgu pozwala na zaprzestanie dalszego, niecelowego leczenia oraz na pobranie ze zwłok narządów, do celów transplantacyjnych.

– Jeśli umrze mózg, jest pewne, że w ciągu kilkudziesięciu godzin, albo kilku dni przestaną pracować inne organy. Śmierć orzeka, po serii badań specjalna komisja, złożona z trzech lekarzy: anestezjologa, neurologa bądź neurochirurga oraz lekarza z dowolną specjalizacją – wyjaśniał neurochirurg.

Śmierć mózgu stwierdzana jest głównie w oparciu o badania kliniczne. W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach są dodatkowo przeprowadzane angiografie naczyń mózgowych, które w obrazowy sposób pokazują, brak jakiegokolwiek przepływu w naczyniach mózgowych, co świadczy o jego śmierci. Igor Szydłowski przyznał, że zdarzyło się tak, że angiografie przekonały rodziny, które miały wątpliwości czy zgodzić się na pobranie.

Gdy komisja stwierdzi śmierć mózgu, przy braku sprzeciwu ze strony zmarłego, wyrażonego za życia i jeśli zgodę na ewentualne pobranie narządów wyrażą jego bliscy, potencjalny dawca jest zgłaszany do Poltransplantu.

– Przed pobraniem narządów, konieczne jest przeprowadzenie różnorodnych badań, bardzo specjalistycznych m.in.:  wirusologicznych, obrazowych. U potencjalnego dawcy, zaznaczamy też markery nowotworowe, by wykluczyć chorobę.  Badamy go bardzo skrupulatnie – opowiadał doktor Igor Szydłowski.

Równocześnie, w innym miejscu Polski, inna ekipa  próbuje wytypować najlepszych biorców, wśród osób oczekujących na przeszczep. Pobranie narządów to potężne, logistyczne przedsięwzięcie. Ponieważ, od jednego dawcy można pobrać kilka narządów, do szpitala przyjeżdżają ekipy z różnych stron Polski, a równocześnie w innych ośrodkach przygotowywani są biorcy, którzy mogą mieć ten narząd przeszczepiony.

Edyta Karpeta, koordynator transplantacyjny ze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus w Warszawie poinformowała, że 95% dawców w Polsce, są to dawcy zmarli w mechanizmie śmierci mózgowej. W przypadku dawców zmarłych, biorcy nie wiedzą od  kogo otrzymali organ, ale zasad tych nie stosuje się w przypadku dawców żywych. Jeżeli zmarły za życia wyraził protest, przez wpis do Centralnego Rejestru Sprzeciwów, pisemne, bądź ustne oświadczenie, bądź na pobranie narządów, po jego śmieci, nie zgadza się rodzina, to do niego nie dochodzi. Edyta Karpeta zachęcała młodych, by poświęcili dwie minuty i o swojej woli w tym temacie powiedzieli bliskim.

– Media kreują wizerunek człowieka, który się nie starzeje, jest młody, zdrowy, a śmierć przedstawiana jest jako bardzo odległa przyszłość. Po co mówić o śmierci, skoro jesteśmy pełni sił. Jest w tym pewnie dużo prawdy. Jednak życie człowieka bywa nieprzewidywalne, często bolesne i traumatyczne. Nigdy nie wiemy, kiedy zapuka do naszych drzwi śmierć, choroba, cierpienie. Ileż to razy zdarzyło się, że człowiek młody, jadąc rowerem czy na rolkach uległ ciężkiemu wypadkowi. Wszyscy dwoją się i troją, by wyrwać tego człowieka z ramion śmierci. Niestety czasami mimo wszelkich starań człowiek ten ginie. I w tym momencie, rozpoczyna się tragedia wielu ludzi, rodziców, krewnych, którzy stają w obliczu bolesnej prawdy nad ciałem ukochanego człowieka. Jakże często ta śmierć wydaje się bezsensowna, bo umarł człowiek pełen marzeń, ideałów, chęci do życia, czyjaś Mama, Tata, dziecko…Może warto nadać sens tej często bezsensownej śmierci, ofiarowując cząstkę siebie, w darze chorym na skrajną niewydolność narządów, bo im można jeszcze pomóc – darować życie – przekonywała Wiesława Saldra.

Łukasz Górski, koordynator transplantacyjny ze Szpitala Klinicznego Dzieciątka Jezus podkreślał w wystąpieniu, że zdecydowana większość religii popiera ideę transplantologii. Tak jest w przypadku Kościoła Katolickiego, ale i m.in. Prawosławia, Baptystów, Adwentystów, Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, Islamu czy Buddyzmu. Przeszczepiania narządów nie przeprowadza się w Japonii, gdyż nie zezwala na to Shintoizm. Idei tej nie akceptują także Romowie, ale jednocześnie zgadzają się na bycie biorcami.

 „Każdy przeszczep narządu ma swoje źródło w decyzji o wielkiej wartości etycznej; decyzji, aby bezinteresownie ofiarować część własnego ciała z myślą o zdrowiu i dobru innego człowieka Rzym, dn. 20 czerwca 1991r. Św. Jan Paweł II – Przemówienie do uczestników kongresu na temat przeszczepu organów.

„Na tym właśnie polega szlachetność tego czynu, który jest autentycznym aktem miłości”. Św.Jan Paweł II.

 Z uwagi na miejsce spotkania, wykład na temat Biobanku, działającego w Regionalnym Centrum Naukowo-Technologicznym w Podzamczu wygłosiła dr inż. Małgorzata Witoń. Opowiadała m.in.; o tym, że Biobank RCNT powstał w celach naukowo-badawczych i że są szanse, by jego działalność przyczyniła się do rozwoju nauk biomedycznych. Biobanków w Polsce przybywa, gdyż wiele osób ma świadomość, jak ważne są to badania. RCNT ma znaleźć się w sieci takich placówek.

Małgorzata Witoń przypomniała również, że w Podzamczu działa, jedyny w kraju Publiczny Bank Komórek Macierzystych, gdzie trafia pobrana w trakcie porodu krew pępowinowa. Jest to zabieg bezpieczny dla matki i dziecka.

 „ Należy zaszczepić w sercach ludzi, zwłaszcza ludzi młodych, szczere i głębokie przekonanie, że świat potrzebuje braterskiej miłości, której wyrazem może być decyzja o darowanym narządzie. Do tego dołączam moje błogosławieństwo” Św. Jan Paweł II

Partnerami konferencji w RCNT był: Uniwersytet Jana Kochanowskiego, Wyższa Szkoła Ekonomii, Prawa i Nauk Medycznych, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji, które nieodpłatnie udostępniło autobusy dla studentów.

Skip to content